„Jeśli nie zjesz kolacji, nie będziesz oglądać wieczorynki!” „Zjedz mięso, to dostaniesz deser.” „Bądź grzeczną dziewczynką i zjedz jeszcze trochę.” „Jeżeli zjesz surówkę, to kupię ci lizaka.”
Mogłabym tak długo…
Znasz to? Ja znam!
Jestem terapeutą, logopedą, pracuję z niejadkami, ale jestem też matką i daleko mi do doskonałości, choć bardzo się staram nie mówić takich rzeczy, choć zdaję sobie sprawę z konsekwencji powyższych wypowiedzi, kilka razy nie zdążyłam się ugryźć w język, żałuję tego i ciągle pracuję nad sobą. Bo wiesz inna sprawa doradzać i prowadzić terapię, a jeszcze inna być profesjonalistą we własnym domu…
No OK, wyspowiadałam się trochę, to teraz do rzeczy!
Dlaczego nagrody i kary w kontekście jedzenia nigdy się nie sprawdzają i mogą wywołać jeszcze więcej problemów, sprawić, że niejadek stanie się jeszcze większym niejadkiem? Przede wszystkim dlatego, że jedzenie jest wewnętrzną potrzeba każdego człowieka i nie może być warunkowane z zewnątrz.
Motywacja do jedzenia musi mieć charakter wewnętrzny.
Wszystkie powyższe wypowiedzi to po prostu zmuszanie dziecka do jedzenia, a zmuszanie nie kreuje pozytywnej relacji z jedzeniem, wręcz przeciwnie, zniechęca i budzi jeszcze większy bunt i niechęć, a jeśli przy okazji Twoje dziecko jest w okresie skoku rozwojowego, czy buntu iluś tam latka to fiasko masz gwarantowane!
Jedzenie to wewnętrzna potrzeba każdego człowieka, regulowana przez sygnały płynące z ciała, a nie otoczenia. Dziecko tak samo jak każdy inny człowiek je bo czuje, że tak chce, a nie dlatego, że ktoś mu karze.
Reasumując nie zmuszaj do jedzenia, nie nagradzaj, nie karz za jedzenie, nie próbuj przekupstwa, po prostu zaakceptuj – to dziecko decyduje o tym czy i ile zje, ty natomiast decydujesz o tym co, kiedy i gdzie zje Twoje dziecko. To wspaniała zasada podziału kompetencji, wymyślona przez Ellyn Satter, ale o tym kiedy indziej.
Na koniec zamknij oczy i wyobraź sobie, że właśnie siedzisz przy stole, zjadłaś już całkiem sporo w swoim mniemaniu, Twój mózg mówi Ci, że masz już dosyć, ale ktoś ciągle Cię karmi, podaje Ci kolejną łyżkę zupy, kiedy odmawiasz, ten ktoś obiecuje Ci góry złota, lub jeszcze gorzej zaczyna wygrażać…
Jak się czujesz?