Zdradzę Ci sekret udanej terapii logopedycznej 🙂 Udana terapia jest wówczas, kiedy istnieje współpraca pomiędzy Tobą, mną i dzieckiem… tak, tak – bez tego ani rusz, nie wyjdzie i już!
Kolejny sekret to zadania domowe 😉 wiadomo – w gabinecie terapeuta robi swoje, dziecko pracuje i wszystko jest super, ale żeby były efekty no nie da się inaczej, trzeba poćwiczyć w domu. Wyobraź sobie, że chcesz schudnąć, chodzisz na siłownie 1 no 2 razy w tygodniu, ćwiczysz bardzo intensywnie, a później wracasz do domu i jesz ciastka, całą górę ciastek… i co chudniesz? Chyba nie… tak samo jest z ćwiczeniami logopedycznymi 😉
No to ustalone, dobra terapia jest wtedy, kiedy się lubimy, szanujemy i ufamy sobie wzajemnie i dodatkowo wykonujemy zadania domowe 🙂
Czasami słyszę od rodziców „moich” dzieci, że Pani Kasia, Asia, Basia kazała ćwiczyć 45 minut dziennie, albo 3 razy dziennie powtarzać przed lustrem wyrazy na jakąś głoskę… no i że oni to nawet by chcieli, ale nie dają rady, dziecko znudzone, ogólnie nie idzie… Spokojnie! Nie w tym rzecz, żeby się zamęczyć! Mówiłam przecież, że mamy się lubić 😉
Zadania domowe to tak naprawdę zabawy domowe… nikt nie może wiedzieć, że ćwiczy, zarówno dziecko jak i Ty. Faktycznie chciałabym, żebyście stosowali się do moich zaleceń codziennie, ale nie dlatego, że musicie tylko dlatego, że sprawia Wam to radość 🙂
Do sedna!
Poniżej proponuje kilka ćwiczeń/zabaw, które możesz wykonywać z dzieckiem w domu, liczę na to że spędzicie miło czas 🙂
Motoryka duża, czyli biegaj, skacz, pokonuj przeszkody.
Dlaczego to ważne? No bo jak tu mówić o złożonych i bardzo precyzyjnych ruchach języka, jeśli nie potrafię zapanować nad swoim ciałem?
Jak się bawić?
Twórzcie tory przeszkód, czołgajcie się, skaczcie, biegajcie… Moja ulubiona zabawa w ostatnim czasie to czarowanie 😉
„Czary mary, hokus pokus, zamieniam Cię w żabkę, słonia, wróbelka, pająka…” Dziecko porusza się tak jak zaproponowane zwierzę.
Pamiętaj, żeby zamienić się rolami, niech dziecko też ma szansę w coś Cię przemienić 🙂
Motoryka mała.
O tym pisałam już wielokrotnie :p ale mój hit w tym tygodniu to wyławianie małych figurek z żelowych kuleczek 🙂
Nauka kolorów.
Z miski z wodą wyławiacie kolorowe piłeczki, oczywiście używacie do tego chochelki 😉
Nauka kształtów.
Z klocków staracie się ułożyć koło, kwadrat, trójkąt, czy prostokąt… no szczerze mówiąc nie jest to takie łatwe 😉
Ćwiczenia języka bez ruszania językiem 😉
Poważnie – Da się!
Robienie guzików z plasteliny – palcem wskazującym mocno naciskamy na guzik, żeby „przyszyć” go do koszuli. Ugniatanie masy solnej. Wycinanie nożyczkami.
Tak, tak i choć brzmi to paradoksalnie – właśnie tak można poćwiczyć buzię i język 😉
A jeśli już koniecznie chcecie językiem poruszać 😉 to proponuję zlizywanie jogurtu z talerza lub zjadanie małych chrupek bez użycia rąk.
Utrwalanie głosek.
A co z utrwalaniem wyrazów np. w przypadku gdy dziecko sepleni? Na to też mam kilka pomysłów!
Skakanie na trampolinie i powtarzanie ćwiczonych słówek. Gra planszowa – zanim rzucicie kostką wypowiadacie słowo z ćwiczoną głoską. Szukanie obrazków w pojemniku z kaszą, ryżem itd.
Wiem, trochę się powtarzam z tymi ćwiczeniami, ale one na prawdę są fajne 🙂
Więcej pomysłów na zabawy możesz znaleźć w moich poprzednich wpisach 🙂